Oni znów wygrali - i powiem Wam, dlaczego. A potem będziecie chcieli wyjechać z tego kraju.

Dlaczego PiS rośnie w siłę i dosłownie "zjada" kraj? Dlaczego PO, KE, KO itd. itp. jest politycznym impotentem, który najpewniej już niczego nie wymyśli? Dlaczego Wiosna przekwita? Dlaczego najpewniej będziemy kolejnym pokoleniem LGBT, które nie będzie mogło odwiedzić swoich partnerów w szpitalach czy ich pochować, zmienić płci zgodnie z prawem, doczekać się szacunku?

Powiem Wam. I będzie kurwa ostro. Bo dostanie się wszystkim.

Druga kadencja PO. Teoretycznie wszystko idzie dobrze. Czołowi politycy występują w telewizjach, w radiach, witają nas z łam gazet. Kraj kwitnie, wszystko niby gra.

Jednak w Internecie kwitnie prawicowy hejt. Tam politycy PO się nie zapuszczają. I przegapiają coś bardzo ważnego.

Przegapiają ludzi z prowincji. Przegapiają świat po PGR-ach, świat rozpadających się PKS-ów, świat małych parafii, biednych rodzin z zadupia, którzy w telewizji - głównie pastelowym TVN - widzą Warszafkę (i inne duże miasta) - pełną pięknych, bogatych ludzi.

Tak, tak. Tych, co wybrali PO. Tych, co to jedzą ośmiorniczki. Te "elyty", które ich olały. I które - widząc biedę prowincji - mówią: każdy  jest kowalem swojego losu. Macie tak, bo jesteście leniwi. Zasłużyliście.

Nagle jeb. Wygrywa prezydent z PiS. Potem PiS wygrywa wybory parlamentarne.

Szok. Przerażenie. Chamy wdarły się na salony. "Tera kurwa żondzimy my!".


Dziwi Was to, Kochani?

A byliście kiedyś na takiej wsi? Ja byłem. Miałem chłopaka, który doi krowy i robił sery. Pamiętam, jak przejechał polonez i ktoś rzucił w nas puszką piwa, krzycząc "PEDAŁY!".

Nie znacie tamtej Polski. Ona nie jest tam hen, za wschodzie. Ja mieszkam na zachodzie kraju. Ten świat jest tuż obok nas. Wystarczy pojechać parę kilometrów za miasto, by się o tym przekonać. 

Tam, gdzie kończą się biurowce, galerie i piękne drogi - zaczyna się rozpadlina, rozpadające się przystanki autobusowe, zapadłe chaty i prości ludzie oraz ich niedzielne rosoły.

Ludzie, którzy nigdy nigdzie nie byli. Których świat ogranicza się do domu, pola / fabryki, kościoła i TVP. Internet mają, by zamawiać rzeczy z Allegro. Bo nigdzie u nich nie ma sklepu. Prócz prostego spożywczaka w czyimś garażu.

Możemy kpić z tych ludzi. Śmiać się, szydzić z nich i poniżać. Co zresztą robimy chętnie i przy każdej okazji.


Ale ich głos liczy się tak samo jak nasz.

PiS przemówił do nich ich językiem. Okazał się "swój". Nie na tyle zwieśniaczony co Samoobrona, nie na tyle fanatyczny co LPR (ktoś pamięta?). Okazał się być głosem milionów wiosek i małych miasteczek. Głównie na wschodzie, ale teraz już też na zachodzie kraju.

PiS powiedział im, że należy im się. Że pracowali latami i im teraz też się coś należy.

Dziwi Was to, że to trafiło na podatny grunt?

PiS powiedział, że obroni ich przed tym, czego nie rozumieją - a więc przed tym, czego się boją. Przed uchodźcami, gender, przed zgniłym Zachodem.

Dziwi Was, że to kupili?

Raz jeszcze - możemy się oburzać, że są niewykształceni. Przeklinać ich, wyzywać. Niczego to nie zmieni.

PiS to dla nich "sami swoi". NASI. Naszym się wybacza, choćby nie wiem co robili. Choćby kradli, mordowali, przymykali oko na pedofilię.

Kto wytyka błędy NASZYM, kto oskarża NASZYCH - jest wrogiem i trzeba go zniszczyć. Najważniejsze jest teraz, żebyśmy to MY teraz mieli lepiej niż "elyty".

Dziwi Was, że oni tak myślą? Że te małe, hermetyczne, niewykształcone społeczności polno-parafialne kierują się takim plemiennym tokiem myślenia?


Jesteście zaskoczeni? Serio?

Intelektualiści PO w całej swojej mądrości przeoczyły ten świat. Wierząc, że wolny rynek i jego niewidzialna ręka sprawiedliwie rozporządzi dobrami - zostawili ich wszystkich samym sobie. Nie kształcili ich, nie docierali z pomocą, pozwalali, by ich wrogość do ośmiorniczki kwitła.

Tego wtedy nie rozumiałem. Co im przeszkadzały te ośmiorniczki aż tak?


Teraz rozumiem.

Mówimy o "Karynach 500+", o Brajanach i Dżesikach zrodzonych dla kasy, o patoli żyjącej z zasiłków. Słowem: gardzimy nimi jak szlachcic plebsem. Bo biorą nasze pieniądze. Słusznie czy niesłusznie. Mamy swoje powody.

ALE są też konsekwencje.

PiS nie mógł przekroczyć 40%. Teraz ma 45%. I podejrzewam, że rośnie nadal.

Nadal Wam do śmiechu? Bo mnie nie.

Atakując ich - sprawiasz, że okopują się w poglądach. Atakując ich świat - atakujesz ich wartości. Ich samych. Ty, tolerancyjny lewaku żyjący w liberalnym, dużym mieście, możesz myśleć, że ta "patola" to margines. Ale są ich miliony. Miliony, które idą i głosują.

I ich głos jest tak samo ważny jak Twój - wykształciuchu, obywatelu świata oczytany.

My, ludzie światłości i demokracji, obrońcy konstytucji. Oni drwią z nas, bo dla nich te rzeczy to abstrakcja. My, którzy podróżujemy po UE bez paszportu, śmiejemy się z tych wieśniaków, co to PKS-em nie mają za co dojechać do najbliższej galerii handlowej.

PiS wie, co mówić i jak mówić, by podbijać ich plebejskie serduszka.

Ochroni ich matki boskie częstochowskie i kapliczki z jezusami. Da im wsparcie, powie, że rodzina ważna. Że tamte "elyty" są złe.

Dziwi Was, że oni to kupują? Że przymykają oko na propagandę TVP? Że mają w dupie jakieś tam wieżowce Kaczyńskiego i setki innych afer?

Bo mnie nie.


Ci ludzie to produkt tamtych okoliczności.

My - ludzie oczytani i światli - którzy nawykowo przyjmują różne spojrzenia na świat, analizują zależności społeczno-ekonomiczne - jesteśmy dla nich dziwolągami z kosmosu. I to fakt - rozumiemy lepiej, głębiej i więcej. Jesteśmy krytyczni wobec własnych wyborów - także politycznych.

Patrzymy naszym politykom na ręce. Oceniamy ich. Krytykujemy bezmyślny social, bo rozumiemy zależności i efekty ekonomiczne.

Dziwi Was, że oni nie rozumieją?

Że się buntują? Że chcą więcej, jak ktoś im w końcu coś daje?

I teraz przechodzimy do nas - do środowiska LGBT.

Chcielibyśmy siebie widzieć jako rycerzy walczących o wolność i godność - dumnie wypinających piersi, owiniętych tęczową flagą na czele rewolucji obyczajowej, obsypanych brokatem.

Tymczasem geje zasilają szeregi także PiS i innych prawicowych partii. Tymczasem od gejów słyszę, że Korwin to w sumie może ma rację. To od gejów słyszę, że Kościół jest ważnym elementem ich życia. Albo że Kościół ich wcale nie interesuje, ale na wszelki wypadek sprawdzą, czy papież Franciszek dobrze o nas mówi czy źle.

Od gejów słyszę: "ale tamten się spedalił".

Jesteśmy podzieleni tak samo, jak reszta kraju. Co więcej - spójrzmy prawdzie w oczy. Też dokładamy do konfliktu swoje:


Tęczowe "matki boskie" tańczą wokół wielkiej waginy na kiju.

Mamy prawo? Jasne. Mamy powody, by to robić? Pewnie mamy. W końcu jesteśmy w wolnym kraju, w którym zaaresztowano kobietę, bo dokleiła tęczę matce boskiej.

I poznamy też konsekwencje. Tego zdjęcia będą używać LATAMI, żeby pokazywać, że chcemy ich zniszczyć.

Konflikt eskaluje.

A to my jesteśmy tymi mądrzejszymi, czyż nie?

Powiecie, że symbole to tylko symbole - krzyżyki i maryjki głupich sekciarzy.

A co, jeśli ktoś nazwie unijną flagę szmatą? Podetrze sobie dupę tęczową flagą?

Też eskalujemy. Pętla się zaciska.

Po śmierci Adamowicza Biedroń apelował, byśmy nie używali języka nienawiści. Tymczasem na facebookowych grupach Wiosny jad leje się drzwiami i oknami. Na "pięćsetplusiary", na katoli itd.

To nie zarzut - ludzi nie upilnujesz. Tym bardziej na Facebooku. Tacy jesteśmy. Wkurwieni.

Ja kumam wzburzenie. Tylko wiedzmy jedno: wzmacnia się w ten sposób PiS, który już jest BARDZO mocny.

Spójrz na mapę powiatów - jak głosowały. PiS zaciska swoje reżimowe ramiona. Wylał się na tereny, które należały do PO.

KE i gadki o "zjednoczonej opozycji" to zlewka politycznych pomyj. Małżeństwo polityczne z przymusu, które rozpadnie się natychmiast po wyborach. Bez targetu, bez pomysłu na siebie, bez idei. To nie alternatywa - to ulepek przypadkowych ludzi wkurzonych i przerażonych PiS-em.

Postsolidarnościowi mężowie stanu, którzy wciąż żyją upadkiem komuny.

Miotają nimi skrajne impulsy. A to uciekają od Kościoła, a to się do niego łaszą. Kochają gejów, a to nami gardzą. Czemu?

Bo to przypadkowi ludzie. Polityczni impotenci - bez wizji państwa, bez wartości. Puści i przeźroczyści jak ich przemowy.

Wchodzisz do restauracji wyborczej i widzisz: tłustą, soczystą kiełbasę pisowską. Wiosenną zupę - świeżą, barwną i lekką. I gar zlewek - polityczną breję, która ma nadzieję, że nabierze takiej objętości, że jakoś przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę - a potem "jakoś to będzie".

Mają nadzieję, że jakimś cudem ta breja zasmakuje większości ludzi mniej nieznośnie, niż tamta kiełbacha. I winią wiosenną zupę, że nie chciała dołączyć do tej brei.

Mylą się i to widać. CZWARTE z rzędu przerżnięte z PiSem wybory nadal nie dają im do myślenia, że coś tu kurwa jest nie tak. Że może to całe pierdolenie o jedności nic nie da.

Że może jechanie z PiSem i robienie memów chuja daje.


Czy jest nadzieja?

Sądzę, że coraz mniejsza.

Sądzę, że dla społeczności LGBT to być może już ostatni dzwonek. Że może jeszcze ktoś coś zrozumie. Że może coś się wydarzy. Że może Biedroń zrobi sprytny ruch jak w Grze o Tron - na czymkolwiek ten ruch miałby polegać.

Uwielbiam Biedronia i jego Wiosnę. Ale jego entuzjazm nie jest już tak zaraźliwy, gdy widzimy 6%. I ponad 45% dla PiS. Gdy widzimy beznadziejną opozycję, która nie umie nic, prócz gnojenia Biedronia, że się nie przyłączył do KE (jakby te 6% coś zmieniło - nawet zakładając, że przelałoby się w 100% na KE - kalkulatorów nie macie?).


Kochani. To już oficjalne. Jesteśmy w dupie.

Polska ma twarz prostego, katolickiego, wkurwionego i niewykształconego chłopa klęczącego przed księdzem. Który wypycha z salonów intelektualne elity wraz z ich ośmiorniczkami.

I przepraszam - upraszczam. Chcielibyśmy myśleć, że tak właśnie wygląda wyborca PiSu. Ale to nie takie proste. Głosowali na PiS także ludzie wykształceni, majętni, oczytani. To właśnie jest najbardziej przerażające. Ta partia - choć słowo sekta byłoby bardziej może adekwatne - to polityczny fenomen, który nie miał miejsca nigdy wcześniej. Nikt nigdy nie przebił 45%.

Możemy bluzgać na to, przeklinać i warczeć. Niczego to nie zmieni.

Być może ostatni promyk nadziei w Wiośnie? Może w przypadkowych zjawiskach, zrządzeniach losu?

Na afery bym nie liczył. Wstrząsają nami ośmiorniczki PO-wskie. Nami. Wyborcami PiSu nie wstrząsa nic - bo to "ich afery". Choćby na miliardy i ze słowem "pedofilia" w haśle.


Co dalej?

Czekać aż PiS sam się wykolei? Czy musimy czekać, aż chleb będzie kosztował 10 zł, aby elektorat zaczął łączyć proste fakty?

Czekać 2 pokolenia, aż coś się zmieni? Paradować w tęczowej fladze, jak gdyby nigdy nic?

Masz ochotę spieprzać z tego kraju? Nie dziwię Ci się, ja też.

Harari w swojej książce "Sapiens" dowodzi, że wygrywają ideologie bardziej agresywne. I tego świadkami teraz jesteśmy.

Powalczmy do jesieni. Oby to nie była jesień średniowiecza.

Ale jeśli będzie - zbierzmy się tutaj na moim blogu. I przedyskutujmy, co dalej. Jak żyć. Co robić. Jakie mamy alternatywy.

Wtedy każdy podejmie swoją decyzję.

Mam 34 lata. Od 6 jestem z moim chłopakiem. I pytamy siebie coraz częściej, jaka przyszłość nas tu czeka? I patrzymy na zielone wzgórza czeskie rozciągające się 30 km od nas. Na krainę, gdzie czas płynie nieco inaczej. Gdzie ludzie są milsi. Gdzie dają sobie prawa do życia. Gdzie bardziej się szanują.

I nasze pytanie rozbrzmiewa echem w tych czeskich górach przygranicznych. I wiatr niesie ten znak zapytania dalej w przyszłość.

Ile jeszcze?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polska płonie. Jestem dumny.

Trzeba wierzyć, że jeszcze będzie normalnie